Jesteś Tutaj
Home | Author: Ania (Page 20)

Ekshibicjonizm sieciowy czyli kilka słów o mnie.

Ekshibicjonizm sieciowy czyli kilka słów o mnie.

Pomyślałam wczoraj, że najwyższy czas, abyśmy się poznali bliżej. Jest Was coraz więcej, co mnie nie ukrywam cieszy ogromnie. Mam taki pomysł napiszę trochę o sobie i jak będziecie mieli ochotę oczywiście, napiszecie mi, co nieco na swój temat. Fajnie się poznać, od razu relacje są inne. Poza tym trochę ekshibicjonizmu

Nie podcinaj skrzydeł swojemu dziecku.

Nie podcinaj skrzydeł swojemu dziecku.

Nie podcinaj skrzydeł swojemu dziecku. ....Widziałam Cię na meczu siatkówki, przyszedłeś ze swoja córką, miałeś jej kibicować. Dziewczyny brały udział w rozgrywkach trójek, tak to się chyba nazywa. Zawody jak zawody, dziewczynki miały się fajnie bawić. Nie ważne, czy wygrają, czy przegrają, liczy się gra zespołowa, przyjemność, współzawodnictwo. Nie szło im najlepiej, widziałam, jak bardzo się irytowałeś. Podskakiwałeś czerwony na

Krótka historia o samotności.

Krótka historia o samotności.

To będzie Krótka historia o samotności.… Chyba nigdy nie zakładała, że będzie sama wychowywać swoje dzieci, zostanie samodzielną matką w pełnym tego słowa znaczeniu i samotną. Chociaż, ktoś z boku mógłby powiedzieć, że koło niej cały czas byli znajomi. Ci dalsi i Ci bliżsi. Przyjaciele. Rodzina czasami pojawiała się na horyzoncie. Miała

Poczucie winy i macierzyństwo.

Poczucie winy i macierzyństwo.

Poczucie winy i macierzyństwo.....Trudne macierzyństwo myślisz, że istnieje? .....Bóle porodowe zaczęły się rano koło 10. Najpierw były do wytrzymania, nieregularne, co 15 minut potem czas się skracał i skracał a odczucia stawały się wyraźniejsze. Koło 18 zadzwoniłam po mamę, miała być przy porodzie, bałam się rodzić sama z położną. Miałam wrażenie, że

To ma być zawód?

To ma być zawód?

To ma być zawód? Zawód matka, istnieje czy to tylko wymysł?  Jak myślisz? Jak myślą inny? ....Wstałam dzisiaj rano i zapragnęłam, aby już była 20. To niedobrze, doskonale to wiem. Kiedy budzę się z takim nastawieniem zaczyna się kryzys. Chyba nawet jest w toku, bo to nie pierwszy dzień, który tak się zaczął. Niestety. Pewnie

Czas.

Któregoś dnia coś się zmieniło, tak po prostu, weszła do pokoju, usiadła w fotelu. To już nie było moje małe dziecko, dziewczynka której robiłam warkocze dookoła głowy. Oczywiście telefon w ręku, włosy starannie upięte w kucyk i ten nadąsany wyraz twarzy, nie mylić z uśmiechem. Patrzyłam na nią i migały mi w głowie

Do góry