Nie jestem idealną mamą. Nigdy tak o sobie nie myślałam. Jak urodziła się Oliwka miałam 24 lata. O macierzyństwie nie wiedziałam nic, totalnie, no może poza tym, co wyniosłam z domu, ale opiekowanie się rodzeństwem i opieka nad własnym dzieckiem to dwie zupełnie inne bajki. Nie umiałam wtedy być dobrą mamą. Tak myślałam. Uczyłam
PSYCHOLOGICZNIE
Etap.
Macierzyństwo jest pozamykane w etapach. Każdy kolejny jest ciekawszy i bardziej daje mi popalić. Ja wiem, ze to są etapy czyli się kończą, tak, ta świadomość powinna mi generalnie pomagać, ale ostatnio mam już po czubek głowy czy jakoś tak. Przeszłam już sporo, był etap noworodka, etap kolek i wiecznego krzyku. Etap siedzę
Prysznic.
KADR. Jeden dzień z życia matki.
Co godzinę się dzisiaj budził, jak bozię kocham. Noc koszmar. Któraś z rzędu, bo rodzi trójki mój dzielny syn i mimo podawanych leków przeciwbólowych i innych go boli jak ch…j. Tulenie, cycolenie, noszenie, bujanie taka noc mara. Normalnie mam ochotę się rozpłakać, taki płacz dobrze robi. Zastanawiam się jak wytrzymam do