Jesteś Tutaj
Home | PARENTING | NA WESOŁO | Pierwsza podróż niemowlaka samochodem.

Pierwsza podróż niemowlaka samochodem.

Pierwsza podróż samochodem z niemowlakiem. Czyli trauma matki.

Matka zanim zacznie musi wspomnieć tudzież przypomnieć, iż prawo jazdy nabyła w roku bieżącym w lipcu, za trzecim podejście, podobno to i tak niezły wynik jak na łódzkie warunki. Kto zdawał w Łodzi ten wie.

Do 9 miesiąca matka była aktywnym kierowcą, żeby nie zapomnieć pokonywała niemalże codziennie trasę dom sklep. Pokonywała ją również, dlatego, że nie dawała rady już dojść nigdzie, więc pogodziła się z wegetatywnym trybem życia. Należy również nadmienić, iż matka mieszka na zadupiu wzniesień łódzkich, które charakteryzuje się pagórzastym krajobrazem oraz tym, że znajduje się tu jedno najniebezpieczniejszych skrzyżowań, już takich nie robią od wieków. Skrzyżowanie 8 ramienne.
Można o nim poczytać i o ilości wypadków i zgonów również, jak również o tym, że nic z nim nie zrobią, bo jest zabytkiem. W naszym kraju już nic nie jest w stanie matki zdziwić, więc komentować tego matka nie będzie.
W każdym razie o zgrozo żeby się gdziekolwiek dostać matka musi je pokonać, bo mieszka po niewłaściwej stronie.
Nie mąż niestety zakończył urlop tacierzyński i podreptał z rogalem na buzi do pracy odstawiając młodzież uprzednio do szkoły i zostawiając matkę na posterunku.
Nie było by źle, gdyby nie spadek temperatury do 11 stopni silny wiatr i lejący się deszcz. Powyższe elementy przyczyniły się do konieczności odebrania małoletnich ze szkoły samochodem, a szkoła podobnie jak większość rzeczy ważnych znajduje się za skrzyżowaniem.
Matka od 3 tygodni nie tykała samochodu. Tutaj należy dodać, że im człowiek starszy tym bardziej się przejmuje i zdaje sobie sprawę z tego, co się może wydarzyć a matka ma bujną wyobraźnie.
Tak, więc deszcz lał, dziecko numer trzy marudziło kolejną godzinę żeby było milej 3 dobę matkę naparzało dziąsło z zębem, co go miała usunąć przed ciążą, ale nie zdążyła a w ciąży nie było jak a do wyjścia zostało niecałe 40 minut.
Tak jakby wyjścia nie było również, więc matka chcąc nie chcąc musiała stawić się czoła białemu oplowi w dieslu i obmyślić jak przejechać przez skrzyżowanie, aby pozostać na drodze z pierwszeństwem świetlnym i nie mieć za dużo pagórków, bo diesel ich nie lubił i gasł i stosunkowo mało skrętów w lewo, bo matka ich nie lubi.
Droga do szkoły wydłużyła się z 5 minut, do 15 ale plan był, trzeci przestał płakać i zasnął finalnie po 3 cycku bujany nogą w foteliku. Lało coraz bardziej. Jedyna parasolka, jaką dysponowała matka była w dinozaury i mieściła pod sobą ½ matki, przy odrobinie fantazji udało się ją umieścić na foteliku nowonarodzonego, tak, aby nie zmókł za bardzo nie budząc się przy okazji. Matka dała radę wpakować się do opla, opel powitał matkę brakiem chęci współpracy, przy trzecim podejściu udało się matce przekręcić kluczyk w stacyjce i go odpalić jak również odblokować kierownicę. Młody oczywiście zaczął marudzić ząb wesoło nakurwiał, pot wystąpił na czole, ale co nas nie zabije to nas wzmocni.
Matka dała radę, jechała z zawrotną prędkością 40 km/h, pomyliła drogę, więc z 15 minut zrobiło się 20, ale dojechała. Nikt nawet na matkę specjalnie nie trąbił i opel nie zgasł ani razu. Przy parkowaniu co prawda przytuliła się do słupka nieco za bardzo, zaparkowała trochę koślawo, ale nic to. Parasolka prawie dała radę, co prawda matka zmokła, ale Natan pozostał suchuteńki i dzięki Bogu w ciągu tych 20 minut zasnął.
Wrócić też matka dała radę, już szybciej, bo w 15 minut.
Jutro będzie lepiej pomyślała matka stawiając fotelik z młodocianym na łóżku, chwilę potem trzeci zaskrzeczał wymownie, a kolejną chwilę potem cycki matki zabolały wymownie….
I to by było na tyle.
Jednym słowem kochani plecy proste, cycki do przodu, nos do góry i takie tam inne. Będzie dobrze.

Jeżeli spodobało Ci się i dotrwałeś do końca zostaw po sobie ślad,
Możesz polubić, skomentować…. Albo wracać, będzie mi miło.

Zapisz

Podobne artykuły

Do góry