Kiedy on wreszcie zacznie mówić w ojczystym języku.
To pytanie zadaje sobie nie jedna mama i dam sobie rękę uciąć, że Ty też je sobie zadajesz, za każdym razem, kiedy Twój maluch wpada w histeryczny szloch, bo tak bardzo chce Ci coś powiedzieć a wychodzi z tego niezrozumiały bełkot, który doprowadza Cię do szału. I nie jest to złość na to, że masz dosyć tego marudzenia, bo wiadomo, dziecko marudzi, ale zwyczajnie masz wrażenie, że zaraz eksplodujesz, kiedy tysięczny raz starasz się dociec, co Twój mały potwór chce ci przekazać, kiedy ze łzami w oczach ciągnie cię za rękaw swetra pokazując bliżej nienazwany punkt.
Ja to przerabiałam za każdym razem i uważam, że moment, kiedy miałam możliwość w miarę swobodnej komunikacji z moim dzieckiem, był przełomowy. Taki kolejny kamień milowy po tym jak usiadło, pełzało, raczkowało i poszło. Zdecydowanie mowa jest umiejętnością ułatwiającą współpracę. Później człowiek chce, aby się już ten dzieciak zamknął i dał chwilę spokoju, wiadomo. Co nie zmienia faktu, że chwila, kiedy możesz się skomunikować z małym człowiekiem przechodzi do historii.
Nie zapomnę jak średni szedł jesienią parkiem, padało,pizgało z umiarem w każdym razie było mokro i pełzało pełno takich ślimaków bez skorupki. To, co mlaska pod butami. I ten mały gnojek ruchem ninja wpakował sobie tego ślimaka do buzi, mówiąc o mięsko mniam. Miał dwa latka z haczykiem.Oczywiście wyjęłam nie zdążył połknąć. Taka dygresja.
Niestety mówienie, podobnie jak siadanie, pełzanie, chodzenie jest cechą całkowicie indywidualną i nie da się przewidzieć, kiedy usłyszysz pierwsze zdanie złożone z dwóch wyrazów, które rozumiesz.
Możesz sobie rwać włosy z głowy, no, bo przecież TY, jako dwu latka płynnie mówiłaś, więc czemu Twoje dziecię uparcie powtarza tylko mama i tata a reszta to język gugański.
Cierpliwości, na wszystko przyjdzie czas.
Oczywiście jak się bardzo martwisz możesz udać się do lekarza, ale czasami lepiej poluzować i zaufać intuicji, którą mamy, tylko czasami o niej zapominamy i szukamy na siłę rozwiązania na portalach, forach – o zgrozo to jedne z najgorszych miejsc i oczywiście po specjalistach, którzy tylko na to czekają bo wiadomo o NFZ możesz zapomnieć.
Wyluzuj, daj czas swojemu dziecku. Przyjdzie moment kiedy w jego mózgu połączą się wszystkie elementy układanki i zacznie a jak już zacznie gadać to się już nie zamknie.
Pamiętam jak wychowywałam pierwszą i właśnie szukałam na siłę rozwiązania, bo tak bardzo chciałam aby już coś powiedziała, poza mama i am. Ja jako roczniak już mówiłam, młoda nie miała na to najmniejszej ochoty. Jak zaczęła w wieku lat dwóch tak do dnia dzisiejszego nie potrafi przestać. Z każdym rokiem jest jakby gorzej, więcej, głośniej, z przytupem i czasami trzaskiem drzwiami.
Nad średnim już tak nie chuchałam zwyczajnie uważałam, że jak zacznie to zacznie a JR to już luźna guma. Teraz ma 2 latka i składa zdania zbudowane z 2-3 wyrazów. Co prawda zasób słów mamy jeszcze ubogi ale uwierzcie mi wszystko jest mi w stanie przekazać za pomocą oć, tu, AM, bam, kap kap, pada, niebo, mika ( misia – pies), ała, boli, tam, mniam. Zdania jakie buduje czyli mama AM oć, mniam tu, mika oć, mika mniam mniam, mika bam tu, są proste, słownictwo pomału poszerza, ale już nie krzyczy, rzuca się mniej, jest fajniej, milej, przyjemniej. Jeszcze trochę i będzie z górki. Już przebieram nogami na tą chwilę i pomału widzę światełko w tunelu.
Podsumowując
Mowa to umiejętność indywidualna, nie spinaj się, weź głęboki oddech, każdy ma swój rytm, twój maluszek również. Jak czujesz, że coś się dzieje i twoja intuicja bije na alarm idź zbadaj, sprawdź, aby czegoś nie przegapić, ale generalnie daj czas swojemu dziecku, dużo czytaj, rozmawiaj, opowiadaj, przyjdzie moment jak wstanie rano i po prostu powie mama oć.
Poczytaj też o Tadku niejadku, może ten temat też cię zaciekawi o TU