Jak wygląda noc z niemowlakiem.
Na pewno każdy nowo upieczony rodzic zna ten obrazek.
Godzina 22: 00, wszystko ogarnięte, dzieci nauczone, nakarmione,umyte ( przynajmniej tak twierdzą) leżące w łóżkach, nowo narodzony umyty również, pachnący, leżący i nażarty, pochrapujący.
Błoga cisza, jakiś niedobity komar jedynie przeleci, wiatr podwiewa firankę, matka leży w wannie, nie maż pochrapuje na kanapie przed jakimś wymóżdżaczem.
Idziemy do łóżka, ten moment, kiedy matki głowa opada na poduszkę, miękką bardzo, owija się kołdrą, koniecznie na brzuchu, bo już może.
Nie mąż gdzieś tam z tyłu przytula mamrocząc coś o tym jak było fajnie zanim młody się pojawił i ten tamten, matka gdzieś tam ma przebłysk, że jeszcze trochę i się z Grażyną ponownie przywita. Nawet miło się robi i film się urywa, ślina kapie, ręka lewituje błogi sen…..
I nagle dociera do mózgu matki powodując bliżej nieokreślony Nerwo- tik oka pojękiwanie.
To nic na pewno zaśnie, mózg z trudem wysyłam sygnał do ręki, co zwisa bezwładnie, aby bujnęła łóżko, raz drugi trzeci, pojękiwanie ucicha, ręka jeszcze buja mózg jeszcze coś tam trybi i odlot…
I znowu jęku stęku, po jęku stęku salwa baczków, po salwie bączków kupa na wypasie.
Nie jest źle myśli matka, jedna kupa nikomu nie zaszkodziła, ręka buja znowu, ślina zaczyna kapać…
I ryk, ręka nerwowo podnosi się do góry, Nerwo tiki się nasilają powodując bliżej nieokreślony stan, matka się dźwiga
– Zostań – mamroczę nie mąż, przewinę go…..
Dźwiga się, potyka o wszystko, co leży, po omacku znajduje okulary, dotarł do źródła darcia, tak synu sąsiedzi też się cieszą to dopiero 24:00…. Darcie przybiera na sile, syn nie lubi zimna. Zresztą, kto lubi jak mu się zimną szmatą po tyłu jeździ, już prawie ojciec skończył, pot z czoła wyciera, matka szykuje mleczarnię pod sypiając. Idzie siku, wszystko mokre, taka karma. Nie mąż potyka się o kolejne rzeczy dociera do komody znajduje ciuch zastępczy, syn wpada w histerię, bo zimno na całego.
Sąsiedzi Ci, co spali już na pewno nie śpią.
Pierworodny spazmuje, nie mąż się poci, reakcje opóźnione wszystko wydłuża się w czasie, matka pochrapuje.
Udało się po 15 minutach syn dostaje jeść, zapada cisza, jeden cycek, drugi cycek, śpi, matka śpi zgięta w paragraf, ojciec śpi skulny gdzieś w rogu syn zajmuje centralną część łóżka, pomrukuje.
Błogostan trwa 2 godziny. I znowu jęk, stęk i powtarzamy cykl jeszcze dwa razy z częstotliwością dwugodzinną.
Rano wstają nie mąż i matką, potykają się siebie, o swoje cienie, cienie cieni.
Włos potargany, ruchy średnio skoordynowane, co powoduje dodatkowe napięcia.
I widzą jak syn śpi popiskując, uśmiechając się pod nosem, ze strużką mleka na brodzie.
I cały wkurw mija, i napięcie i tak stoją nad pierworodnym nie mąż i matka wpatrzeni w ideał śpiący na środku łóżka….
-Piękny jest, to co zjesz na śniadanie?