Jesteś Tutaj
Home | PARENTING | Być mamą trójki dzieci.

Być mamą trójki dzieci.

Być mamą trójki dzieci.

Weszłam w rolę mamy po raz trzeci prawie 4 tygodnie temu i ciągle jestem w szoku jak zmieniła się rzeczywistość.

Nie mąż wrócił do pracy, co zrobić, zostawił mnie na czele tego bałaganu, który z każdym dniem jest coraz większy i większy. I jak tylko wydaje mi się, że już w miarę okiełznałam ten chaos coś się dzieje. Jakieś przykłady, proszę bardzo….

Syn numer 1 złapał jakiegoś jelitowego wirusa, akurat w tę noc, kiedy syn numer 2 wyjątkowo miał zapędy na spanie dłuższe niż godzina / cyc / marudzenie / pierdzenie / sranie / godzina etc. Na pewno to znacie, pierwsza w nocy, stan nieważkości i na ziemię sprowadzają was słowa mamo rzygam i wymowny odgłos chlustu odbija się echem po głowie. Nerwo tik, dochodzenie do trzeźwości umysłu, po jakiś 5 minutach syn numer 2 ten, co miał zapędy, już ich nie ma. Zmienia kolejność marudzenie / pierdzenie/ sranie / cyc. Nie mąż dostaje z łokcie, aby zszedł na ziemię, potykając się o wszystko 5 minut szuka okularów, przenosi rzygającego do salonu, udostępnia mu wiadro, misek nie mamy, wiadro zresztą też tylko jedno, zachęcając do puszczania bełtów w jedno miejsce, następnie zwinięty w kłębek czuwa przy pierwszym na fotelu. Ja w półśnie upycham zarzygane poszewki w pralce i doprowadzam podłogę do ładu, następnie doprowadzam do ładu syna, co rzyga w wannie. I taki stan trwa trzy dni.

Córka postanawia dołączyć, gorsza nie będzie, na szczęście wersja light tylko brzuch i temperatura, płynów nie wylewa na prawo i lewo.

Syn numer dwa doszedł do wniosku, że musi jeść jeszcze więcej niż jadł, co skutkuje zmniejszeniem przydziału snu do 4 godzin. Sprawdzałam, niemowlę może jeść 12-16 razy na dobę, Natan idzie na rekord. W związku z powyższym czuję się jak na niezłym haju 24 godziny na dobę.  Pojawił się lustro wstręt, po co się dobijać jeszcze bardziej. Opóźnione reakcje wspaniale współgrają z prowadzeniem samochodu. Każdy mój telefon w godzinach porannych przyprawia nie męża o palpitacje serca. Taki dialog ostatnio:

– Kotek tak szybciutko wiesz, powiedz jak przypadkiem ruszałam z 3 pod górkę, bo zgasł mi #%@!&% ( Mieszkamy na terenie wzniesień o losie, więc same górki, pagórki, wzniesienia) i nie chciał jechać, ale pojechał i teraz coś śmierdzi, dosyć mocno śmierdzi wiesz…..

– Dymi się?

– No nie dymi, poczekaj jeszcze sprawdzę, nie nie dymi, tylko śmierdzi…

– Cóż…( tu zapada wymowna cisza) pewnie sprzęgło się przyjarało…. Najważniejsze, że nic Wam nie jest – nie mąż wycedza przez zęby.

……….

Jedyny czas, jakim dysponuję liczony jest od cycka do cycka plus dodatkowe opcje takie jak kupa czy też bączki. Oczywiście nie jest to czas wolny, absolutnie. Czasami udaje mi się napić nawet ciepłej kawy, albo zjeść jajecznicę o temperaturze wyższej niż pokojowa. Przy dobrych wiatrach mogę jednocześnie ubrać się w miarę czysty ciuch wierzchni i zrobić twarz, co by nie straszyć ludzi na ulicy.

Może niedługo trafię do fryzjera i kosmetyczki i pozbędę się lustro wstrętu.

Mimo to fajnie jest móc delektować się tym wszystkim i wiem, że to minie niewiadomo kiedy i znowu wejdę w wir pracy, kiedy każdy dzień będzie przeciekał przez palce liczony od do.

Podobne artykuły

Do góry