Jak brat z siostrą. Czyli kto się czubi ten się kiedyś polubi.
Tak bym mogła zatytułować ten wpis. Słowem wstępu dodam, że starałam się wychowywać moje dzieci w taki sposób, aby potrafiły być sobą. Pielęgnowałam ich indywidualności i nadal uwielbiam im się przyglądać z boku. Nie zmienia to faktu, że razem tworzą mieszankę wybuchową i dni kiedy się nie chcą zabić mogę policzyć na palcach jednej ręki.
Jak wiecie, u nas jest trójka młodocianych, co prawda to najmłodsze jeszcze nie gada, to znaczy gada, ale nadal w swoim dialekcie, ale starsza dwójka nadrabia zdrowo. Oczywiście są momenty kiedy potrafią ze sobą dyskutować jak cywilizowane jednostki ludzkie, nawet czuć w ich głosie jakiś element sympatii i szacunku, ale nie czarujmy się przeważnie chcą się pozabijać. I tak zebrałam kilka topowych dialogów, które sprawiają, że każdego dnia mam ochotę popełnić seppuku.
Jemy obiad.
Mamo, on dotyka mojego krzesła. Nie dotykam. Dotykasz palcem stopy, mamo widzisz to, On puka moje krzesło palcem od stopy. NIE PUKAM. PUKASZ. GŁUPIA JESTEŚ. TY BARDZIEJ. MAMOOOO!!!!!
Oglądamy film.
Mamo on za głośno oddycha. Nie sap Ty BUBKU. Nie jestem BUBKIEM i NIE SAPIĘ. SAPIESZ. WCALE NIE. To ja też będę sapać, o widzisz jak głośno sapię?! I co miło Ci?! Mniej więcej na tym etapie wyłączamy telewizor.
Śniadanie.
Mamo zrób coś on mlaszcze, ja też będę mlaskać mlask mlask mlask. Tutaj włącza się drugie i krzyczy NIE MLASZCZ!!!! Mamo ona mlaszcze. Wtedy włączam się ja i się drę OLIWIA NIE MLASZCZ. Oliwia JA MLASZCZĘ, BO ON MLASZCZE!!!!
Jedziemy samochodem……
Mamo on mnie dotyka. NIE DOTYKAJ MNIE TY BUBKU! NIE JESTEM BUBKIEM!! Mamo ona mówi do mnie bubku i mnie dotyka. Przestańcie się dotykać NATYCHMIAST!!
Nadal jedziemy samochodem….
Mamo on patrzy przez moje okno. Nieprawda wcale nie patrzę. Patrzysz! Nie patrzę! Właśnie, że patrzysz i głośno oddychasz! Mamo zrób coś! On sapie i się gapi!
Podróży ciąg dalszy…
Mamo on patrzy na to co ja oglądam w telefonie. Nie gap się ty BUBKU. No zrób coś, ja nie lubię jak on tak się gapi. Nie gap się, masz swój telefon.
Popołudnie.
Oliwia skończ już telefon idź na dwór. A Dawid może. Dawid wyłącz telefon idź na dwór. Ja dopiero włączyłem. Nie prawda nie włączyłeś ja widziałam, mamo! On już godzinę siedzi. Nie siedzę. Siedzisz, widziałam, siedziałeś pod biurkiem i grałeś. Nie grałem, wcale nie mamo, ona kłamie. Telefony lądują na lodówce do odwołania.
Gramy w grę.
Ja rzucam dzisiaj pierwsza. Mamo, czemu ona ma być pierwsza? Bo Ty byłeś wczoraj! Nie prawda wczoraj była mama! To przed wczoraj dzisiaj moja kolej i już. Mamo ja chcę dzisiaj pierwszy, najmłodszy zaczyna. Właśnie dzisiaj rzuca Natan, mówię ja. No pięknie widzisz, co narobiłaś?! Dawid biegnie do pokoju. To ja nie gram w nosie to mam. Oliwka idzie do pokoju.
Dojeżdżamy samochodem do domu.
Oliwka dobiega do drzwi i krzyczy. Muszę siku posuń się Dawid. Ja też chcę siku. Ja powiedziałam pierwsza! Ja pomyślałem pierwszy Twoje się nie liczy.
Wieczór.
Dawid idź do wanny. Po wiadomościach sportowych. Oliwia idź się umyć. Ja byłam wczoraj, dzisiaj Dawid. Ale Dawid ogląda wiadomości, idź pierwsza. Jak ja pójdę pierwsza to ona ma iść jutro i pojutrze i jeszcze raz pojutrze. W tym momencie wtrąca się Dawid. Dobra to ja już pójdę dzisiaj. Teraz to ja idę pierwsza! Oliwka zamyka się w łazience. Dawid wali w drzwi. Mamo ja chciałem iść pierwszy, dzisiaj moja kolej.
I tak każdego dnia cyrk na kółkach.
Jest takie przysłowie jak pies z kotem. Zamieniłabym na jak brat z siostrą tudzież dowolnie inna kombinacja.
Ale niech tylko któregoś zabraknie na dłużej niż jeden dzień. Zawsze tęsknią. Kto się czubi ten się lubi, nawet jak o tym nie wie to się dowie jak już będzie taki stary jak ja.
Ps. U was podobnie?