Przygodę z Chorwacją zaczęliśmy tak naprawdę w zeszłym roku, kiedy pierwszy raz postanowiliśmy pokonać ponad 1600 kilometrów, aby spędzić niezapomniany czas w małej miejscowości Komarna możecie o tym poczytać TU i TU W czasie pobytu odwiedziliśmy właśnie Półwysep Pelješac i obiecałam sobie, że za rok tam wrócę i wróciłam zabierając ze sobą paczkę przyjaciół.
Jak było? Nie będę ściemniać, WSPANIALE.
Półwysep Pelješac to idealne miejsce na niezapomniane wakacje.
Półwysep długość około 66 km, do 7 km szerokości i około 348 km² powierzchni. Górzysty, ukształtowany wraz z całym pasmem Gór Dynarskich, dzieli się na cztery gminy:
- Orebić na zachodzie, 4165 stałych mieszkańców
- Trpanj na północnym zachodzie, 871 osób
- Janjina w części środkowej, 593 osób
- Stone na wschodzie, 2605 osób.
Wybraliśmy to miejsce z kilku powodów:
1. Roślinność.
2. Wiatry, które łagodzą upały
3. Bliskość z Korczulą i Dubrownikiem i innymi małymi wysepkami.
4. Kameralność, brak natłoku turystów.
My zatrzymaliśmy się w miejscowości Orebić. Jest to niesamowite miejsce, gdzie głównie przyjeżdżają Polacy, Niemcy i Chorwaci. Ja czułam się jak w domu, na każdym kroku słyszałam język polski nawet menu w wielu miejscach było w naszym języku, mało tego, Chorwaci chcieli, aby z nim rozmawiać po Polsku, wszystko rozumieli i nawet całkiem zgrabnie odpowiadali.
Co jeszcze cechuje Orebić?
Niesamowita gościnność ludzi, nie ma tłoku. Poza tym w tym miasteczku wszystko ma swój rytm, ludzie celebrują codzienność, rozmawiają ze sobą, śmieją się. Muszę wam powiedzieć, że to się udziela i trochę tego brakuje w życiu, na co dzień, naszpikowanym terminami, pracą, obowiązkami.
Rezerwację robiliśmy za pośrednictwem portalu https://www.orebic.com.pl/. Nie jest to żaden opłacony wpis, zwyczajnie mogę polecić taką formę rezerwacji. Fachowa pomoc konsultanta w każdej kwestii, oferta szyta na miarę. Warto rezerwować wcześniej, ponieważ później zwyczajnie jest mniejszy wybór. Dodatkowo warto pobrać mobilną aplikację na telefon, mamy wówczas dostęp do wielu cennych informacji jak rozkład i cennik promu, listę restauracji, wycieczek i wiele innych. Warto.
Jak dojechać.
My wyruszaliśmy z Łodzi. Generalnie do Chorwacji jest 1100 km. Przejeżdża się przez Czechy, Austrię i Słowenię. Wyruszyliśmy o 17 na granicy z Chorwacją byliśmy po 4 rano. Całkiem dobry czas. Celowo jechaliśmy w nocy z uwagi na, JR który ciężko znosi jazdę w dzień. Podróż przez Chorwację była już przyjemnością, wiedzieliśmy, że godziny dzielą nas od błogiego wypoczynku. Do Ploce dotarliśmy o godzinie 11: 30 a o 12: 45 mieliśmy prom. Tutaj dodam ciekawostkę, nasi znajomi wyjechali troszkę później, generalnie do Chorwacji wjechali jakieś 2 -3 godziny po nas i mieli zupełnie inna drogę, ruch był zdecydowanie większy i korki przez duże K. Na prom również warto być wcześniej, raz, że musicie kupić bilety a dwa możecie się nie załapać, jak będziecie za późno. Szczególnie w weekendy, kiedy jest wymiana turnusów.
Podróż promem była cudowna, mogliśmy zregenerować się po podróży samochodem, rozprostować kości, była klimatyzacja, można było zjeść coś, albo napić się kawy. Od Trpanj, tam dopływa prom do Orebić jest około 25 minut drogi. Należy uważać, zakręty są konkretne a długa podróż daje w kość, ale widoki rekompensują wszystko, zresztą zobaczcie sami.
Na filmiku widać wjazd do Orebić… ach te góry i morze….
Plaże.
Na miejscu macie kilka plaż, jest też jedna plaża piaszczysta Trstenica. Nie jest jakaś ogromna, ale miłośnicy piasku znajdą na niej miejsce dla siebie. Generalnie większość plaż jest kamienista, ale są one również bardzo kameralne, nie ma dzikich tłumów, jest naprawdę klimatycznie. Każdy znajdzie dla siebie głaz. Koniecznie zaopatrzcie się w maski do nurkowania, dno skrywa mnóstwo tajemnic. Całkiem niedaleko od Orebić znajdziecie miejscowość Prapratno z największą piaszczystą plażą, krystalicznie czystą i ciepłą wodą. Widoki są genialne a dzieciaki wniebowzięte. Warto odwiedzić. I koniecznie wstąpcie do ukrytej zatoczki Mokalo, umiejscowionej zaledwie 3 km od Orebić. Podpowiem, że przy pierwszym zjeździe można znaleźć płatny parking 20 KN na dzień, aby uniknąć zostawiania auta przy drodze. W Mokalo poza krystalicznie czystą wodą, możecie znaleźć również wrak statku oraz genialną restaurację na skarpie z niezapomnianymi widokami i przepysznym jedzeniem. Zresztą zerknijcie.
Czy brać ze sobą jedzenie?
Można coś zabrać, kawę, herbatę, coś na śniadanie rano, ale powiem wam, że ceny nie różnią się zbytnio od naszych, może są ¼ droższe. W miasteczku macie dwa markety, pełno straganów z owocami i warzywami, przetworami domowej roboty, więc jakiś większych zapasów nie wieźcie. Śmiało możecie stołować się na mieście, znajdziecie pełno uroczych knajpek z przystępnymi cenami i przepysznym jedzeniem. Miłośnicy lodów muszą koniecznie odwiedzić miejscowa lodziarnię OAZA, gdzie obsługa robi przezabawne sztuczki a lody to poezja smaku, wielka gałka kosztuje zaledwie 7 KN, więc tak jak u nas na pewno taniej niż nad Polskim morzem.
Co warto zobaczyć w okolicy.
My odwiedziliśmy tak jak pisałam piaszczystą plażę Prapratno, Mokalo, wyspę Korczulę, miasteczko Stone i Zulijanę, malutkie miasteczko z genialnym klimatem, plażą i pięknymi widokami.
Możecie śmiało zwiedzić małe wyspy rozsiane wokół. Na przystani są taksówki wodne, które za odpowiednią opłata oczywiście wszędzie was zawiozą. Warto płynąć większą ekipą, koszty się rozłożą a wrażenia pozostają.
Na koniec jeszcze parę kadrów……