Jesteś Tutaj
Home | BLOG | Matka najsurowiej oceniany zawód na świecie

Matka najsurowiej oceniany zawód na świecie

Matka najsurowiej oceniany zawód na świecie

Matka najsurowiej oceniany zawód na świecie. Pomyślisz sobie, że przesadzam. Powiesz: Co Ty piszesz, babo jedna! Widzisz, ja niestety wiem, aż za bardzo o czym chcę Ci dzisiaj powiedzieć i niestety muszę TO powtórzyć: Matka to najsurowiej oceniany zawód na świecie. Najłatwiej skrytykować właśnie Matkę. Ocenić, co zrobiła źle, co mogła zrobić lepiej a czego nie zrobiła wcale. I każdy jest ekspertem. KAŻDY. A osobom, które nie mają dzieci, wychodzi TO najlepiej. Są perfekcyjnie krytyczni.

Dlaczego tak jest? Nie wiem, nie mam pojęcia. Mogę tylko przypuszczać…

Zostajesz mamą. Cudowna sprawa. Czekasz 9 miesięcy, czujesz pierwsze ruchy. Widzisz, jak ten malutki człowiek sobie w Tobie rośnie. Ty rośniesz. Wszyscy dookoła są zachwyceni, pomagają Ci, słuchają, wspierają. Troszczą się, aby nic Wam się nie stało. Babcie czekają w napięciu, mąż dumny jak paw. Nie ważne czy to syn czy córka, ważne, aby było zdrowe. Rodzi się człowiek. Jego malutkie paluszki w Twojej dłoni sprawiają, że nie możesz powstrzymać łez. Jest perfekcyjny. Posapuje. Popłakuje. Rozpadasz się na milion kawałków i już wiesz, że Twoje życie właśnie zmieniło się o 360 stopni.

Jesteś odpowiedzialna za nowe życie. Patrzysz się z niedowierzaniem na TEN cud, który położyli ci na piersi, owinęli pieluszką. Małe, brudne zawiniątko. Kiedy delikatnie gładzisz Twoje dziecko zdajesz sobie sprawę, że teraz wszystko zależy od Ciebie. To kruche życie, które spokojnie odpoczywa po porodzie, wsłuchane w rytmiczne uderzenia Twojego serca, zależy od CIEBIE. Kim będzie, czego się nauczy, jakim stanie się człowiekiem….

I na tym etapie pojawiają się eksperci. Wszystko wiedzący. Powiedzą, że chcą dobrze i wiedzą lepiej co masz robić, jak trzymać, jak karmić, jak przewijać, jak nosić, w co ubierać. Nie ważne co zrobisz i tak Cię ocenią. Powiedzą, wytkną. W dobrej wierze.

Pamiętam, jak urodziłam Oliwię, byłam na sali z przyjaciółką z internetu. Poznałyśmy się na jakimś forum dla mam. Polubiłyśmy. Potem okazało się, że mamy zbliżony termin porodu. Ostatecznie rodziłyśmy w tym samym czasie, w tym samym szpitalu i leżałyśmy na tej samej sali poporodowej. Mamy kontakt do dzisiaj. Nadal wspominamy ten czas. I pamiętam, jaka była przerażona i nieporadna. Obolała po porodzie z wielkimi znakami zapytania w oczach i małym człowiekiem przy piersi. Pokarmu mało, ciało odmawiało posłuszeństwa. Potrzebowała wsparcia. I co… Jak to robisz? No nie wiesz, że dziecko trzeba przystawiać częściej?! Musisz się wziąć w garść! Co Ty robisz?! Jak go trzymasz?!

Matka. Dopiero się nią stała. Jeszcze wczoraj oczekiwała na dziecko a dzisiaj rzucona na głęboką wodę, tonie. Nikt jej tego nie nauczył, bo zawodu Matki nauczyć się nie da. Matką się stajesz. Dzień po dniu. Doskonalisz swój warsztat. Nie ma szkoły, która da Ci dyplom pod tytułem: certyfikat do pełnienia zawodu MATKI. I nie wiesz jakie będzie Twoje dziecko, jak zmieni się Twoje życie, czy ktoś będzie obok Ciebie? Czy ktoś Ci pomoże? Możesz tylko przypuszczać, snuć domysły, czytać książki, chłonąć wiedzę a i tak będziesz zaskoczona, tym jak to jest być MATKĄ.

Więc się uczysz. Każdego dnia, na swoich potknięciach, porażkach. Mało sypiasz. Mało jesz. Jesteś na każde zawołanie. Twój mąż lub partner wrócił do pracy. Dziadkowie nie zawsze mogą przyjechać. Na nianię Cię nie stać. Więc stoisz na posterunku każdego dnia. Upadasz i się podnosisz. Walczysz z frustracją, gniewem, niemocą i jednocześnie totalnie, bezgranicznie kochasz tego małego człowieka. Jesteś w stanie oddać za niego swoje życie. Zmieniasz się.

Nawet nie wiedziałaś, że możesz tyle nie spać. Że masz tyle siły. Że umiesz tak walczyć, kiedy jemu coś się dzieje. Zmieniasz się, doskonalisz. Ale nie jesteś idealna, nie jesteś perfekcyjna.

Czasami płaczesz, krzyczysz, walisz w ścianę z niemocy, kiedy kolejną noc ma kolki, kiedy masz nawał pokarmu…

Starasz się. Tylko Ty jedna wiesz, ile pracy wymaga stanie się MAMĄ. Ile nowych rzeczy musiałaś się nauczyć a o ilu nie miałaś pojęcia.

I kiedy czasami się zdenerwujesz, kiedy sobie popłaczesz, albo zabluźnisz widzisz… Te spojrzenia, to szeptanie po kątach.

Zobacz, co z NIEJ za MATKA?! Jak ona tak może się zachowywać?! O co JEJ chodzi?! Rozpuściła to swoje dziecko to ma, co chciała. Ja bym wychowała lepiej. Jak ona je trzyma? Zobacz, jak się rzuciło na ziemię?! Jak kopie nogami?! Biedactwo. Trzeba mu pomóc! Może to gdzieś zgłosić… Co ci jest maluszku? Powiedz… Mamusia Ci coś zrobiła?!

Wszystko wiedzący, doskonali, perfekcyjni w krytyce ludzie wytkną każde Twoje potknięcie. Każdy ruch. Grymas. A nie daj Boże wyjdziesz z telefonem i będziesz siedzieć na ławce, kiedy ONO w końcu zaśnie, kiedy będziesz bujać nogą wózek i łapać chwilę ciszy czytając jakieś drobnostki.

Zobacz, tylko siedzą w tych telefonach. MATKI!

A Ty wtedy zapadasz się. Rozpadasz milion razy na kawałki. Aby się zebrać do kupy, jeszcze raz i jeszcze raz, aż w końcu masz to w dupie. Co myślą i po jakimś czasie wiesz, że jesteś dobra. Jesteś wystarczająca. Że możesz mieć prawo do gorszego dnia. Że nie musisz kochać macierzyństwa. Możesz go NIE LUBIĆ. Nie musisz się bawić z dzieckiem, jak nie masz na to ochoty. Możesz krzyczeć, płakać, kopać w ścianę. Jesteś człowiekiem. Czujesz. Dlaczego ludzie pracujący w KORPO mogą wylewać swoje frustracje na prawo i lewo i nikt im złego słowa nie powie a TY nie? Czym Twoja praca się różni od ich? NICZYM. Jest trudniejsza i bardziej odpowiedzialna. Całodobowa. W dupie z nimi. Jesteś WSPANIAŁA taka jaka jesteś. A Twoje dziecko kocha Cię taką. Nieperfekcyjną. Czasami poczochraną.

Jesteś wartościową i najlepszą mamą na świecie dla Twojego dziecka. Pamiętaj o tym.

Na koniec chciałam Wam podrzucić link do Pytania na Śniadanie w którym Nawet brałam w nim udział. Nic wielkiego, osiem minut, nowe doświadczenie. Temat ważny, mówiący właśnie o tym, że nie musisz, jak nie chcesz bawić się w każdą zabawę z dzieckiem i nie ma w tym nic złego. Potem zerknęłam, na komentarze pod postem na FB … Co z nich za matki?! Jak nie chcą się bawić z dziećmi to po co je rozbiły?! Biedactwa….

https://pytanienasniadanie.tvp.pl/48666343/jak-spedzac-czas-z-dzieckiem-gdy-zabawa-nudzi-rodzica%22

Może również zainteresuje Cię temat Dziecko to nie Twój przyjaciel.

P.S. Jeśli udało się Wam zobaczyć dzisiejszy post, zostawcie po sobie ślad na Facebooku czy w komentarzu Możecie go też udostępnić swoim znajomym. Dziękuję! :*

Podobne artykuły

Do góry