Dlaczego małe dziecko płacze? Jak zrozumieć język niemowląt? Pamiętam jak trzeci był malusieńki i dużo płakał, stękał, pomrukiwał. Generalnie wydawał z siebie wiele różnych dźwięków. Czy rozumiałam go od razu? Nie. Ale udało mi się nauczyć wyłapywać jego potrzeby na podstawie jego własnych sygnałów dźwiękowych. Tak dobrze rozumiesz. Dziecko nie płacze, bo ma kaprys, on chce ci coś powiedzieć.
Wiecie, co jest według mnie najgorsze? Stara szkoła, która mówi, że dziecko musi się wypłakać. I najlepiej zostawić je samemu sobie.
Oczywiście przy założeniu, że jest przewinięte, nakarmione i tak dalej. Bo czego mu więcej potrzeba? Podstawowe potrzeby zostały zaspokojone niech siedzi cicho. Nie wiem, kto wpadł na ten genialny tok rozumowania. Miałam znajomych, nadal mam, którzy wyznawali właśnie taką metodę. Nakarmione, odbeknięte, przebrane i do łóżeczka. A jak płacze, to trudno, wypłacze się i mu przejdzie. Przecież musi się nauczyć samo uspokajać. To tak jakby powiedzieć, że mówimy po to, aby mówić, i najlepiej zamknąć nas w pokoju, aż nam przejdzie i się w końcu zamkniemy. Chore prawda? A my chcemy, aby nas słuchano. Inaczej czujemy się cholernie samotni. Może to przeliteruję SAMOTNI.
Dziecko zamknięte w pokoju, tylko po to, aby się wypłakało i wyciszyło, nie czuje komfortu, ono nie jest zadowolone, tylko samotne. Bo nikt go nie słyszy. Jeszcze do tego dodajmy, że jest totalnie bezbronny i dopiero poznaje nasz świat. I czego się nauczy taką szkołą? Tak, w końcu przestaje płakać, a wiesz, dlaczego? Bo wie, że i tak się nie pofatygujesz i nie przyjdziesz. Finalnie zasypia zapłakane, pociągające noskiem. I jest cicho. Ma inne wyjście? Nie.
Dlatego bardzo ważne jest, aby nauczyć się czytać ten płacz, który dla tego maluszka jest jedyna formą komunikacji z Tobą mamo, tato. Jak się uważnie wsłuchasz, nauczysz się rozróżniać i już będziesz wiedział, co chce Ci powiedzieć Twoje upragnione dziecko. Dlaczego małe dziecko płacze? To wcale nie jest takie trudne. Zwracaj uwagę na mimikę buzi, na naprężenie mięśni, na to jak się zachowuje podczas płaczu.
Podam Ci kilka przykładów z moich obserwacji trzeciego, który bardzo dużo mi mówił od samego początku. A co takiego….
Że jest mu zimno. Darł się wtedy tak, że wszyscy na osiedlu wiedzieli, że jesteśmy w domu, nie daj boże dodatkowo był głodny, wtedy już mieliśmy pozamiatane, sąsiedzi również. Płakał z takim żalem, tak głośno, całym sobą. Jak tylko dorwał się do cycka, zapadała błoga cisza a On tylko pociągał noskiem, posapując.
Że nie lubi robić kupy i puszczać bąków. Wtedy stękał, grymasił, kopać, marszczył buzię i marudził aż intruz opuścił jego trzewia. Wtedy już wiedziałam, że muszę przytulić, pozginać nóżki, brzucha wymasować jak sobie na to pozwalał, a jak nie pozwalał zwyczajnie kładłam go sobie na brzuchu i bujałam się rytmicznie, w prawo i lewo.
Że uwielbia mizianie, hitem dla niego było smyranie po piętkach i klepanie po tyłku. Nie pytajcie, dlaczego. Podejrzewam, że za życia płodowego tą część klepałam, kiedy ją wystawiał. Tak przypuszczam.
Że nienawidzi kąpieli, bo mu zimno jak jest wyciągany. Jak tylko wychodził z wody darł buzię z charakterystyczną latającą brodą. Darcie ustawało jak tylko miał kaptur na głowie i frotę na ciele. Nic nie pomagało. Nagrzanie łazienki, nic. Darł się zawsze. Taki wrażliwiec.
Że nie lubi być sam. Młody egzystował tylko na kupie, był i jest typowym stadnym stworzeniem i lepiej go było położyć w foteliku lub leżaczku niż odkładać do łóżka setny raz. To była syzyfowa praca. Więc wolałam oszczędzić sobie nerwów i nie robić kilometrów salon pokój małoletniego. Szczytem zacieszu było bujanie w foteliku samochodowym.
Że jak się obudzi w nocy czuje się samotny. I ja, chociaż naczytałam się, że to nie pedagogiczne, brałam go do łóżka tak często, jak tego potrzebował. Masowałam stopki, klepałam po tyłku.
Słuchajmy naszych dzieci, nawet jak jedyną formą mowy jest płacz. Przytulajmy jak najwięcej, całujmy po stópkach i małych paluszkach. Niech wiedzą, że są kochane, że zawsze jak zawołają pojawi się dłoń, która pomoże i utuli. Każdy potrzebuje być wysłuchany. Każdy.
Może również zainteresuje Cię temat Grzybobranie z dziećmi na wesoło.
P.S. Jeśli udało się Wam zobaczyć dzisiejszy post, zostawcie po sobie ślad na Facebooku czy w komentarzu Możecie go też udostępnić swoim znajomym. Dziękuję! :*