…Napisała do mnie ostatnio Ola, która zaczęła spotykać się z mężczyzną po rozwodzie. Mężczyzna ten miał synka, wychowywał go samodzielnie, mama miała chłopca na weekendy. Z relacji Oli wynika, że szkolił go od kołyski….
„ Ja nie wiem jak tak można. Wiesz, że On zamykał Kubusia jak miał 2 miesiące w pokoju i czekał, aż się wypłacze i nauczy uspokajać?! Teraz robi z nim To cały czas, karze na każdym kroku. Młody jest zamykany w pokoju, kiedy nie chce zjeść obiadu i siedzi tam tak długo, aż go skończy….”
To tylko fragment.
Ja znam ten typ ludzi, sama miałam z nimi do czynienia.
Dzieci z takich domów można poznać po wyjątkowo smutnych oczach. Czym różni się dziecko od nas, że ma mniej praw? Dlaczego niektórym rodzicom tak ciężko zaakceptować je takim, jakie jest?
Nie rozumiem ludzi, którzy tresują swoje dzieci. Naprawdę, powinni sobie sprawić chomika albo inne zwierzątko.
Tym wszystkim uwielbiającym tresurę chciałoby się powiedzieć kilka słów o tym, czego potrzebują dzieci, aby móc w przyszłości latać a nie się czołgać.
Jak tak patrzę na to moje najmłodsze szczenię, myślę, że on zwyczajnie potrzebuje być kochany, musi się nasycić, wzmocnić, wybudować, aby później zdobywać każdy dzień, tak jak jego siostra i brat.
Tak drogi rodzicu w miłości jest klucz. Miłość to nie są tylko słowa, to nie tak, że jak już ten niemowlak się wypłacze Ty go przytulisz i powiesz jak bardzo go kochasz, a to dla jego dobra. Na miłość składa się wiele rzeczy. Wiesz, co według mnie jest najistotniejsze?
Obecność
Jesteś, to jest jedną z największych wartości dla dziecka, ono wie, że Ty tam jesteś i przyjdziesz jak Cię zawoła. Nie ważne, jaki masz nastrój, ile spałaś w nocy, na co masz ochotę, dla tego malutkiego człowieka musisz być, bo stanowisz poczucie bezpieczeństwa. Jesteś praktycznie całym światem. Zastanawiałaś się czasami, jaka to odpowiedzialność być dla kogoś całym światem? Jakie to wyjątkowe? To uczucie nigdy się nie powtórzy, nie znajdziesz go w żadnym związku, tylko teraz będąc matką jesteś całym światem dla drugiego człowieka. Ten etap szybko minie, jeszcze za nim zatęsknisz.
Usłysz mnie
Słuchasz, co Ci chce powiedzieć i reagujesz. Dla takiego maluszka jedyną formą komunikacji na początku jest płacz. Pamiętaj, dzieci nie płaczą na złość Tobie, one jeszcze nie wiedzą nawet, co to znaczy. Dzieci płaczą, bo chcą Ci coś powiedzieć. Jestem głodny, mam mokro, jest mi niewygodnie, nie widzę Cię, potrzebuję się przytulić te i wiele innych potrzeb maluszek wyraża w jeden sposób płacząc. Nie można tego bagatelizować, zostawiać mówiąc niech się wypłacze. Wiesz, dlaczego w domach małego dziecka dzieci nie płaczą? Bo i tak nikt nie przyjdzie, to jest najbardziej przejmująca cisza i wcale nie oznacza, że maluch się sobą zajął. Nie wiem czy wiesz, ale poziom hormonu stresu we krwi płaczącego dziecka rośnie i nie opada, nawet, jeżeli maluszek uspokoi się w samotności. Mało tego, może on być na tyle wysoki, że uszkadza obszary mózgu odpowiedzialne za pamięć. A wiedziałaś, że małe dzieci jeszcze nie potrafią się uspokajać? Obszary w mózgu małego dziecka odpowiedzialne za powstawanie emocji i za ich kontrolę, nie mają między sobą żadnych połączeń. Następnym razem jak zamkniesz swoje malutkie dziecko w pokoju, aby się wypłakało przypomnij to sobie.
Akceptuj mnie takim, jaki jestem
Dziecko potrzebuje akceptacji jak powietrza. Dzięki temu rośnie w siłę każdego dnia i nie będzie się bało w przyszłości stawiać samodzielnie kroków, podejmować decyzji. Nie ważne, co zrobi, jakie błędy popełni musi wiedzieć, że do domu zawsze może wrócić. Nie raz wyleje picie, pomaluje ścianę, potłucze kubek, zniszczy Ci książkę. To nie jest powód, aby je cały czas karać. Jest to smutne, że wielu rodziców nie stać na nic więcej. Najłatwiej jest nakrzyczeć, dać klapsa, wytknąć błędy, jakie robi. Czy Ty drogi rodzicu ich nie popełniasz? Czy nad Tobą stoi jakiś dwa razy większy ludź i wytyka, co zrobiłeś źle? Zamyka Cię za karę w pokoju, kiedy zwyczajnie nie jesteś głodny? Ten mały człowiek ma takie same prawa jak Ty. Zamiast karać wychowuj, tłumacz, pomagaj, wspieraj, motywuj.
Tylko mnie przytul
Dotyk to najwspanialsza rzecz, jaką możesz dać. Ja moje młode zagłaskiwałam, przytulałam, całowałam do wyrzygania. Do tej pory lubią się przytulić. Któregoś wieczora przytuliłam się do nie męża w takim sam sposób jak Natan wtula się we mnie. Czad. Bliskość drugiego człowieka wycisza, poprawia nastrój, daje poczucie bezpieczeństwa. Takie maleństwo nie potrzebuje niczego bardziej jak Twojego dotyku, jeszcze długo będzie go potrzebować. To nic nie kosztuje, tylko trochę czasu.
Dzieci są miniaturką nas samych. Maja takie same prawa i potrzebują dokładnie tego samego, co my. Ciepła, wysłuchania, akceptacji, czasami wsparcia, czasami motywacji, czasami mają gorszy dzień, czasami muszą się wypłakać, czasami muszą się wykrzyczeć. Po prostu trzeba je kochać.
Podobało się? Zostaw po sobie ślad, możesz polubić, skomentować…. Albo wracać, będzie mi miło.