Jesteś Tutaj
Home | PARENTING | Sztama matek, czyli bądźmy dla siebie a nie przeciw sobie.

Sztama matek, czyli bądźmy dla siebie a nie przeciw sobie.

Sztama matek, czyli bądźmy dla siebie a nie przeciw sobie.

Sztama matek, czyli bądźmy dla siebie a nie przeciw sobie.

Bycie mamą wcale nie jest takie proste i oczywiste jakby się mogło wydawać. Jest gdzieś taki stereotyp, że jest to naturalna rola, coś, w co powinniśmy wejść jak w masło, a bardzo często tak nie jest. Jak patrzę na siebie, mogę powiedzieć, że przeszłam bardzo długą drogę i macierzyństwo było i nadal jest dla mnie nie lada wyzwaniem. Każdego dnia. Do dzisiaj się zastanawiam, jak to się stało, że JA mam 3 dzieci, JA, osoba zakochana w pracy, z ambicjami, z chęcią rozwoju zawodowego, wychowuje aktualnie swoje 3 dziecko. Nie wiem, ale jedno wiem na pewno, każdej mamie jest łatwiej, kiedy inne mamy są dla niej miłe i życzliwe.

Opowiem wam taki epizod z mojego życia. Kiedy na świat przyszła moja córka, na której najbardziej uczyłam się bycia mamą, wiele rzeczy sprawiało mi problem, spinałam się z byle powodu, pociłam, motałam, chciałam zrobić wszystko perfekcyjnie a wychodziło mi inaczej. Generalnie czułam się pokracznie, pokracznie pchałam wózek, potykałam się, moje ciało nadal było nieforemne, woda wychodziła ze mnie w hektolitrach, najbezpieczniej czułam się w domu, kiedy nikt na mnie nie patrzył i mnie nie oceniał. Kiedyś pojechałam z młodą do koleżanki. Miała wtedy kilka tygodni. Nie karmiłam już piersią tylko butelką. I tak siedzę u niej, mała zaczyna marudzić, więc wyciągam butelkę z gotowym mlekiem, które zrobiłam rano i jej daję. I ta moja koleżanka spojrzała na mnie, zlustrowała mnie z góry na dół, z dąsem i przekąsem rzekła, że jak takie zimne i stare mleko podaję małemu dziecku. Nie wspominając o długiej dyskusji na temat karmienia piersią. Ja coś tam zaczęłam się tłumaczyć, finalnie zawinęłam się i pojechałam. Niby nic, ale mnie zabolało. Wiecie hormony w rozkwicie, niewyspanie, stres, odpowiedzialność za tego małego człowieka robią swoje. Popłakałam się w drodze do domu. Co ze mnie za matka, pomyślałam. A przecież można to było rozegrać inaczej, z empatią, zrozumieniem, wyczuciem. Kto jak nie matka powinien zrozumieć drugą matkę?

Nie powinno tak właśnie to wyglądać? Ja zawsze, ale to ZAWSZE staram się wspierać inne mamy, szczególnie na początku ich drogi, nie ważne, jakie błędy robią, wiem, że poczucie akceptacji i zrozumienia jest BARDZO ważne. Każda z nas się nauczy prędzej czy później tego wszystkiego, jest i będzie najlepszą mamą dla swojego dziecka, to wystarczy. Nie należy oceniać, po co. Wtryniać nosa w wózek doradzać niby z dobroci, po to, aby szpileczkę wetknąć i wytknąć jakieś niedociągnięcia. Po co?

Zbudujesz się na tym, że ktoś coś zrobił źle, że nie potrafi jeszcze szybko zmienić pampersa, że krzyczy czasami albo jest zakopany w brudnym praniu, chodzi w tych samych ciuchach kolejny dzień?

Nie. Tak naprawdę tylko tej mamie, która ma gorszy dzień, będzie jeszcze trudniej, jeszcze smutniej.

Bądźmy dla siebie dobre, przytulmy, otrzyjmy łzę, powiedzmy czasem nie martw się, nie przejmuj, nic się nie stało, będzie dobrze, jutro też jest dzień, jesteś wspaniałą mamą, możesz na mnie liczyć, zawsze możesz do mnie zadzwonić, jeżeli chcesz pomogę ci, doradzę, posiedzę przy dziecku.

Ja w swoim życiu spotkałam wiele złotych osób, cudownych mam, wiele z nich jest ze mną nadal. Z wieloma mam kontakt, a z niektórymi kontakt się urwał. Uwierzcie mi, nic tak nie pomaga, jak poczucie, że jest ktoś, kto rozumie cię bez słowa. Jest ktoś, kto też czasami płacze z bezsilności, też nie śpi, czyjeś dziecko też ząbkuje, rzuca się na ziemię, kopie, wali głową w posadzkę w sklepie.

Ile razy dzwoniłam i prosiłam o pomoc, podwiezienie, odebranie dziecka z przedszkola, o przysłowiową szklankę cukru, coś wspaniałego. Poczucie, że mogę liczyć na drugą osobę, i to nie jest mąż, partner, mama tylko właśnie kobieta, taka jak ja. Poczochrana, czasami w dresie, czasami zapłakana albo roześmiana.  Fajnie naprawdę.

Życzę wszystkim mamom, aby spotkały na swojej drodze same dobre dusze.

Post powstał z inicjatywy wspaniałej mamy, która prowadzi blog, bardzo fajny, i poprosiła mnie o kilka słów od serca w tym temacie. Zajrzyjcie jak macie ochotę o TU.

I koniecznie przytulcie jakąś inną mamę, która tego bardzo potrzebuje.

#sztamamatek

Podobne artykuły

Do góry