Domowy płyn do dużych baniek mydlanych.
Skończył nam się ostatnio płyn bańkowy, na dworze żar się leje, do sklepu nikt by mnie nawet siłą nie zaciągnął, więc postanowiłam przeszukać zakamarki Internetu razem z wujkiem Google w poszukiwaniu rozwiązania. I znalazłam, trzy patenty na domowy płyn do dużych baniek mydlanych. Oczywiście nie byłabym sobą gdybym zaraz ich nie przetestowała.
Patent numer 1
Co Ci będzie potrzebne:
- Pół litra wody letniej przegotowanej/ destylowanej lub z kranu. Kwestia zasadowości wody.
- Łyżka płynu do naczyń Fairy tylko nie sensitive.
- Łyżka cukru
Mieszamy, ściągamy nadmiar piany z wierzchu i gotowe, można na noc dać do lodówki, podobno jest lepszy.
Patent numer 2
Co ci będzie potrzebne:
- Pół litra wody letniej przegotowanej/ destylowanej lub z kranu. Kwestia zasadowości wody.
- Łyżka płynu do naczyń Fairy ( tylko nie sensitive )
- Łyżeczka gliceryny w płynie do nabycia w aptece.
Mieszamy, ściągamy nadmiar piany z wierzchu i gotowe, można na noc dać do lodówki, podobno jest lepszy.
I patent numer 3
- Pół litra wody letniej przegotowanej/ destylowanej lub z kranu. Kwestia zasadowości wody.
- Łyżka płynu do naczyń Fairy ( tylko nie sensitive )
- Łyżeczka proszku do pieczenia.
Mieszamy, ściągamy nadmiar piany z wierzchu i gotowe, można na noc dać do lodówki, podobno jest lepszy.
Po testach każdego z wymienionych powyżej płynów, uważam, że ten z cukrem jest najlepszy, poza tym ma składniki, które wszyscy mamy w domu. Na drugim miejscu dałabym glicerynę a na trzecim proszek do pieczenia.
Niestety nie będzie tych baniek tyle, ile wychodzi z komercyjnego lepszego płynu, ale wychodzą duże i długo nie pękają, mój młody ma radochę jak trzeba. Wykonanie banalne i nie trzeba iść do sklepu, co jest niepodważalnym atutem przy obecnych temperaturach na zewnątrz.