Udało nam się wyrwać na tygodniowy wyjazd, całkiem niedawno. Byliśmy nad morzem. Lata świetlne mnie tam nie było. Jarałam się jak dziecko. I wiecie co? Moim największym marzeniem był poranny bieg boso brzegiem morza. Taki kaprys. Zabrałam ze sobą moje ukochane różowe buty do biegania, tak znienawidzone przez moją najstarszą – jak Ty możesz TO nosić mamo. Tak je nazywa. Na szczęście ja je wielbię i dopóki mi się nie